wtorek, 9 października 2018

Do snu

Zapachem dnia się upajam
Szampanem znaczę sekundy
Minuty zamieniam w purpurę
Godzinę przybieram nostalgią
Szczyptę uśmiechu w zagadkę pakuję
Humor rozdaję w prezencie przechodniom
Zdziwionym spojrzeniom wzruszenie ramion
Sobie zostawiam na noc
Smutki za rękę z lękiem
Samotność co po  plecach klepie tęsknotę
Kosz rozczarowań pod lampą z łez tkaną
W szufladzie pęknięte serce
Płaszcz niemożliwości z przyszytą łatą
Mędrców i koneserów ludzkich codzienności
Utulę do snu po drodze zebrane
Cudze ułomności

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kobieta

 Jeśli spotkasz na swej drodze kobietę po przejściach nie oczekuj, że będzie łatwa. Taka  kobieta  nie ufa każdemu słowu. Ona nauczyła się s...