A jeśli ktoś Ci splunie w twarz,
Podziękuj, że pokazał swoją własną,
On będzie z nią żył, nie ty
A jeśli ktoś Ci splunie w twarz,
Podziękuj, że pokazał swoją własną,
On będzie z nią żył, nie ty
Chcieć to nie zawsze mieć,
Serce z kamienia
Innych dzieło,
Wyryte czasem,
Łzą malowane,
Gdy zza ściany złowroga cisza,
Miliony słów
Niczym miód,
Trucizną dziś spływa
To co miało być nasze,
Choć chaos przyjacielem,
Kiedyś śmielej spojrzy na nas świat,
Ukołysze w ramionach,
Przystani będzie dźwiękiem,
Pod rękę ze spokojem
Na spacer zbyt długi,
W deszczu z uśmiechem,
Pewności grzechem
Pójść
Miłość do siebie
W taki dzień jak dziś
Skup się
Przyszłaś,
Przecież chciała tylko kochać
I być kochaną,
W drodze,
Najtrudniej pokochać siebie,
Najtrudniej wybaczyć sobie,
Patrzymy krzywym zwierciadłem
Idealizując tych co po drodze,
Czekamy na gest,
Czekamy na słowo,
Ślepi na czyn,
Jego brak,
Czas!
Przestań go marnować
Wzajemność
Równowaga
Szacunek
Czas
Radość dawania
Radość brania
Zaufanie
Dobro
Szczerość
Troska
Uśmiechnięte dzień dobry
Przytulone rozmowy do rana
Cięte riposty
I ostre kłótnie
Czułe przepraszam
Gorliwe jestem
Pomimo
Na przekór
Wzajemność
Próżno szukać tam
Gdzie fałszywy honor
Wybujałe ego
Zabawa drugim człowiekiem
Wzajemność
Tak niewiele
A tak wiele
Po co myśleć źle
Skoro można dobrze
Po co się martwić
Skoro można się cieszyć
Po co tworzyć scenariusze
Skoro można tworzyć życie
Po co rozpamiętywać błędy
Skoro można sobie wybaczyć
Po co kochać
Skoro można ranić
Po co tęsknić skoro można zapomnieć
Po co walczyć
Skoro można odpuścić
Po co żyć
Skoro można umrzeć
Gonimy
Za lepszym telefonem
Lepszą bryką
Fotką z wypasionych wczasów
Bo dobrze wygląda w albumie mediów społecznościowych
Torebką od znanego projektanta
Wstrzykujemy hektolitry botoksu
Próbujemy każdej nowej modnej diety
Uprawiamy sport
Nie ważne jaki
Ważne by był na czasie
Odziani w markowe koszulki
Koniecznie z logiem producenta
Bywamy
Tam gdzie nas zobaczą
Gdzie błyśniemy choć przez chwilę
Potem pęd popijamy whisky
Też markową
Za zamkniętymi drzwiami
Już nie gramy
Tęsknimy
Do drugiego człowieka
Obdarci z pozorów
Świadomi
Mamy wszystko
Nie mamy nic
Każdego dnia ten sam teatr
Noc kurtyną przysłania
Myśli nad sensem trwania
Gdzie zgubiłem człowieka?
Kiedyś na mnie czekał
Tyle w nas siły
Na ile nas sprawdzono
Tyle dobroci
Ile ofiarowaliśmy innym
Tyle miłości
Ile daliśmy sobie
Tyle bogactwa
Ile mieści nasza wyobraźnia
Tyle szczęścia
Ile odwagi by po nie sięgnąć
Tyle odwagi
Ile wiary w sens walki
I będę sobie
Niedoskonałością
Z bliznami na duszy
Nawykami złymi
Według nich
Całą paletą błędów
zmian dla innych
Gubiąc siebie po drodze
I będę sobie tą uszytą
Nie na cudzą miarę
A swoje własne potrzeby
Które proszą o uwagę
A które przeganiałam ze strachu
przed samotnością
I będę siebie tą niekochaną
Kochać
Do granic
Żyj tu i teraz
Czas nie zabiera
Ty sam
Stawiasz ograniczenia
Z lęków pod rękę z wątpliwościami
My sami
Odkładamy na później
Codzienność
Co w poczekalni na lepsze lata utkwiła
Żyj tu i teraz
Każdego dnia zabierasz
Z koszyka życiem zwanego
Siebie samego
Jeśli interesujesz się życiem drugiego człowieka bo chcesz pomóc
Jeśli interesujesz się życiem drugiego człowieka bo chcesz wesprzeć
Jeśli interesujesz się życiem drugiego człowieka bo wiesz co to znaczy gdy brak życzliwej dłoni obok
Ale jeśli interesujesz się cudzym życiem by tworzyć plotki
Jeśli interesujesz się cudzym życiem by szukać taniej sensacji
Jeśli interesujesz się cudzym życiem
Choć twoje własne wymaga porządków
Jaki ty jesteś mały
Biedny człowieku
Kto to wymyślił
By o kolejach losu
Decydowała głupia młodość?
Naiwnie myśląca, że dojrzała
Wszystkowiedząca,
Że świat u stóp,
Że rady tylko od parady,
Że tylko ja
Geniusz
Jeśli spotkasz na swej drodze kobietę po przejściach nie oczekuj, że będzie łatwa. Taka kobieta nie ufa każdemu słowu. Ona nauczyła się s...